Spis legend
Legendy o świętych
|
Jak cesarz zgładził legion tebański
Wodzem tego świętego legionu był znakomity mąż, Maurycy, a chorążymi byli: Kandidus, Innocenty, Eksuperius, Wiktor i Konstantyn.
Otóż Dioklecjan wysłał Maksymiana, którego dobrał sobie za współrządcę, z ogromnym wojskiem przeciw Gallom i oddał mu pod komendę także legion tebański. Jednakże papież św. Marcellinus napomniał żołnierzy owego legionu, aby raczej zginęli pod mieczami, niżby mieli wyrzec się wiary Chrystusowej, którą przyjęli. Skoro zaś cala armia przeszła Alpy i przybyła do Oktodurum, cesarz wydal rozkaz, aby wszyscy którzy mu towarzyszą, złożyli ofiary bożkom oraz aby wspólnie zobowiązali się przysięgą do walki przeciw tym wszystkim, którzy buntują się przeciw cesarstwu, a szczególnie do walki z chrześcijanami. Usłyszawszy to święci żołnierze oddalili się od reszty wojska na odległość 8 mil i stanęli obozem nieopodal Rodanu, w uroczej miejscowości, zwanej Aganum. Na wieść o tym Maksymian posłał im przez żołnierzy rozkaz, aby przybyli na składanie ofiar bożkom. Oni jednak odpowiedzieli, że nie mogą tego uczynić, bo wyznają wiarę Chrystusową. Cesarz tedy zapłonął gniewem i rzekł: Do obrazy, którą mnie wyrządzacie, dołącza się krzywda wyrządzona niebianom, bo wraz ze mną hańbicie religię rzymską! Ale niechże wie hardy żołnierz, że ja mogę pomścić nie tylko siebie, ale i moich bogów! To rzekłszy cesarz raz jeszcze wysłał do nich żołnierzy rozkazując, aby albo zmusili opornych do złożenia ofiar bożkom, albo co dziesiątego z nich natychmiast ścięli. Święci żołnierze jednak z radością wyciągnęli głowy pod miecz, jeden przed drugim spiesząc po śmierć. Wtedy św. Maurycy wstał i przemówił do nich w te słowa: Cieszę się wraz z wami, że wszyscy jesteście gotowi umrzeć za wiarę Chrystusową. Pozwoliłem, aby zabijano waszych kolegów, ponieważ widziałem, że dla Chrystusa gotowi są na mękę, a także dlatego, że spełniałem rozkaz Pana, który powiedział Piotrowi: Włóż miecz twój do pochwy. Ponieważ jednak jesteśmy już otoczeni ciałami naszych towarzyszy i szaty nasze czerwone są od ich krwi, przeto pójdźmy za nimi na śmierć męczeńską! Cesarzowi zaś, jeśli chcecie, dajmy taką odpowiedź: Cesarzu, jesteśmy twoimi żołnierzami i chwyciliśmy za broń, aby bronić ojczyzny. Nie ma w nas zdrady ani trwogi, lecz nigdy nie opuścimy wiary Chrystusowej. Cesarz otrzymawszy tę odpowiedź rozkazał znowu co dziesiątego stracić. Gdy rozkaz jego został spełniony, chorąży Eksuperius chwycił sztandar i stojąc pomiędzy towarzyszami rzekł: Sławetny wódz nasz Maurycy mówił o chwale naszych towarzyszy. Ja również, wasz chorąży, Eksuperius, nie chwycę za broń, aby opierać się tamtym. Niech nasze prawice rzucą tę ludzką broń, niech tylko nasze cnoty nas bronią! Odpowiedzmy cesarzowi w ten sposób, jeśli chcecie: Jesteśmy żołnierzami twoimi, cesarzu, ale sługami Chrystusa, co dobrowolnie wyznajemy. Tobie winniśmy służbę wojskową, Jemu niewinność naszą. Od ciebie otrzymujemy żołd za nasze trudy, od Niego początek życia. Za Niego gotowi jesteśmy ponieść wszystkie męczarnie i od Jego wiary nigdy nie odstąpimy! Wtedy bezbożny cesarz kazał swemu wojsku otoczyć legion ów, aby nikt zeń nie mógł ujść. Tak tedy żołnierze Chrystusa otoczeni zostali przez żołnierzy diabła, którzy zabijali ich swymi nieczystymi rękoma i deptali ich kopytami końskimi - i tak wyświęceni zostali na męczenników Chrystusa. Ponieśli śmierć męczeńską około roku Pańskiego 280. Za wolą Bożą jednak wielu z nich zdołało się wymknąć, aby mogli przybywszy do innych krajów sławić imię Chrystusowe i w innych miejscach odnosić chwalebne zwycięstwa. Fragmenty ze „Złotej legendy” Jakuba de Voragine, „Legenda na dzień św. Maurycego”
© 20002021 barbara Wszystkie prawa zastrzeżone | All rights reserved Strona nie zawiera cookies |