Spis legend

Logo serwisu Biblia


Nakarm głodne dziecko - wejdź na stronę www.Pajacyk.pl
















Legendy o świętych



Św. Izydor biskup i doktor Kościoła


Dowodem niezbitym o potędze i wpływie rodziców na wychowanie dzieci jest św. Izydor, Biskup i Doktor Kościoła.

W połowie szóstego wieku żyło w Hiszpanii, zdziczałej i spustoszonej przez dzikich zwolenników herezyarchy Aryusza, dwoje katolickich małżonków Seweryan, książę kartagiński i Teodora, którym Bóg dał czworo dzieci. Wychowanie tychże udało im się mimo czasów niespokojnych i złych tak znakomicie, że trzej synowie ich Leander, Fulgencyusz i Izydor stanęli w rzędzie sławnych książąt Kościoła i wielkich dobroczyńców ludu, troskliwych nie tylko o jego wieczne ale i doczesne szczęście, córka zaś ich Florencya stała się ozdobą zakonu w jednym z klasztorów żeńskich i razem z braćmi trzema zażywa chwały Świętych w niebie; Seweryn zaś sam przetrwał zwycięsko straszne prześladowanie za Wiarę św. katolicką a żona jego Teodora umarła w rozgłosie świętości.

Izydor, najmłodszy ich syn, chłopiec bardzo żywy, uciekł razu pewnego ze szkoły i to z rozpaczy, że nie będzie mógł nigdy nauczyć się tych dziwnych rzeczy, które w niej wykładano, bo sądził, że nie ma zdolności. Ponieważ zaś nie śpieszył się wcale z powrotem do domu, by tam usłyszeć wyrok ojca za krok ten fałszywy, usiadł smutny przy studni. Tutaj zwróciło jego uwagę głębokie, delikatne i prawie artystyczne wydrążenie w płycie kamiennej, która służyła za podstawę zbiornika wodnego, a zaciekawiony tem, rozmyślał, kto by to wydrążył ten kamień i jak to uczynił. Tymczasem przyszła niewiasta pewna z wiadrem po wodę. Izydor pokazał jej to wydrążenie niezwykłe i ciekawe i prosił o wyjaśnienie mu powstania i celu tegoż wydrążenia. Niewiasta uśmiechając się odparła: ,,Patrz, chłopcze, kamienia tego nie wydrążył żaden artysta uczony lecz kropla wody, spadająca nieustannie na to samo miejsce.” Odpowiedź ta zadowoliła małego Izydora. Powiedział sobie: ,,Jeżeli ta kropla wody ciągle spadająca mogła wyżłobić zagłębienie w twardym kamieniu, to i ja zdobędę sobie wytrwałą pilnością i z pomocą łaski Bożej wiedzę i znajomość wykładanych mi w szkole przedmiotów naukowych.” Powrócił do szkoły, a Biskupi całej Hiszpanii zgromadzeni w r. 650 w mieście Toledo zaświadczyli o nim jednogłośnie: “Święty Izydor jest najnowszą ozdobą chrześcijaństwa i najuczeńszym mężem ostatnich stuleci.”

Wysokie pochodzenie, majestatyczna postać, uprzejme zachowanie się, sława jego mądrości i uczoności otwierały mu drzwi do najwyższych dostojeństw w kraju, lecz mądrość wyższa, niebieska włożyła nań pokorny habit zakonny św. Benedykta i przeznaczyła ciasną celę klasztorną jako najbliższe pole jego pracy. Izydor posiadał mimo swych ośmnastu lat tak wielkiego ducha i szlachetne serce, że wyrzekł się schlebiającej i zaszczytnej służby w świecie, a oddał się służbie Bożej tak trudnej i tyle wymagającej ofiar i zaparcia się siebie. Został zakonnikiem. Jak gorącą miłością kochał aż do śmierci swe zgromadzenie zakonne, jak szczęśliwym się w niem czuł, o tem świadczą wspaniałe jego dzieła, które napisał celem udoskonalenia jego wewnętrznego i uchronienia od zewnętrznych wpływów i nieprzyjaciół, świadczą o tem także wielkie jego ofiary w pracy i pieniądzach, któremi wspierał rozwój i działalność Zakonu.

W owych czasach srożyły się straszne zaburzenia religijne w całym kraju i pochłaniały wiele ofiar. Powodem tychże był Leander, Biskup Sewilski, a brat Izydora. Roztropną pracą i wysokiem znaczeniem swem udało mu się bowiem utwierdzić katolików we Wierze świętej katolickiej, wielu odstępców od wiary przyjąć znowu na łono Kościoła a nawet nawrócić królewicza Hermenegilda. Strata ta była aż nadto dotkliwą dla Aryanów. Król Leowigild zawrzał tak strasznym gniewem, że Leandra wraz z innymi Biskupami wygnał z kraju, dobra kościelne zabrał, a królewicza w więzieniu zamordować i straszne spustoszenie szerzyć kazał.

Wtedy opuścił młody Izydor swą celę klasztorną, wystąpił śmiało na pole walki, wykrywał światłem olbrzymiego rozumu oszukaństwa kacerzy, osłabił potężną swą wymową ich chciwość, zapalił i zagrzał serca do przyjęcia wzniosłej i Boskiej religii Jezusa Chrystusa, spowodował przywołanie Biskupów wygnanych, pośredniczył w zawarciu ogólnego pokoju, tak bardzo upragnionego i uszedł z pola chwały i zaszczytów szybko do swej samotnej celki klasztornej, by on - zwycięzca Aryanów – nie był zwyciężony pochwałami wdzięcznego ludu. Nie przyjął żadnych godności, jakiemi go król Rekkared chciał uczcić.

Gdy brat jego Leander umarł w roku 597, życzył sobie król wraz z całem duchowieństwem i ludem, by Izydor przyjął pastorał i infułę Arcybiskupstwa Sewilskiego. Posłowie pośpieszyli do jego celi klasztornej, zanieśli go przemocą na swych ramionach do kościoła, gdzie go powitano radosnymi okrzykami: ,,Izydor jest i musi być naszym Biskupem!” Izydor wstąpił na kazalnicę, by zaprotestować przeciwko temu wyborowi; lecz potężne okrzyki radości obecnych nie pozwoliły mu przemówić; wtedy Izydor uchylił czoła przed wyraźną wolą Bożą.

Nowy Biskup Sewilski należał do tych rzadkich mężów, którzy wzniosłą godność urzędu opromieniają nieświadomą nawet słodyczą swego charakteru, którzy oddają zdumiewające bogactwo swego rozumu całemu ludowi. Uzbrojony darami Ducha św. i nabytemi cnotami miłości Bożej i -dobrocią łagodności i cierpliwości, zapału szlachetnego i ofiarności przyłożył Izydor rękę do dzieła olbrzymiego, które nań czekało. Roztropnością i łagodnością usunął gruzy, jakie zostawił zwyciężony Aryanizm po sobie, popierał wykształcenie naukowe, moralne i religijne duchownych, wyposażał i upiększał kościoły, starał się troskliwie o upiększanie nabożeństw, zaprowadził wzniosłą liturgię, znaną pod nazwiskiem ,,mozarabskiej” i kazał obchodzić uroczyście i wspaniale święta kościelne.

Izydor, podówczas jedyny uczony w Hiszpanii, nie szczędził pracy ni czasu, ni pieniędzy, by zagasły prawie płomyk wyższego wykształcenia wśród narodu rozdmuchać a przez to złagodzić dzikie i surowe jego obyczaje i zwyczaje. W tym celu założył kilka klasztorów męskich i żeńskich, obudził w istniejących już zamiłowanie do badań naukowych, zobowiązał je do współudziału w wychowaniu młodzieży, założył w Sewili wzorową wszechnicę, w której wykładano nauki z wszelkich gałęzi wiedzy. Wiedzą swą i cnotą stał wszędzie na czele rozwijających się coraz lepiej i kwitnących zakładów naukowych, kierował nauką ze zdumiewającą wprawnością i sam często uczestniczył osobiście w niej w szkołach ludowych i wyższych. Nieodgadniętą jest dotychczas zagadką, jak mógł mimo swej olbrzymiej pracy napisać jeszcze wiele uczonych dzieł z wszelkich dziedzin ludzkiej wiedzy, dzieł, które przez wieki całe były bogatą kopalnią wiedzy i nauki dla każdego uczącego się.

Jak pod wieczór pięknego dnia letniego słońce zachodzące jeszcze raz całą pełnię swych złocistych promieni rzuca czarująco na ziemię, żegnając się z nią, tak też zachwycił sędziwy Izydor pod wieczór swego życia po czterdziestoletniej błogosławionej działalności pasterskiej Hiszpanię wzniosłą pięknością swego ducha i serca, zanim stąpił do grobu. Na kilka dni przed śmiercią, rozdawszy resztki majątku ubogim, kazał się z domu zanieść do kościoła katedralnego, gdzie lud i całe duchowieństwo zgromadziło się w głębokiej żałobie. W kościele – wsparty na dwóch Biskupach – rzekł: „Dzieci kochane, miłość moja ku wam skłania mię, bym wam jeszcze jedno słowo, ostatnie słowo pożegnania powiedział: Trzymajcie się silnie jednego, świętego, katolickiego Kościoła, bądźcie jak dziatki posłuszne najwyższej głowie Kościoła, Papieżowi rzymskiemu, słuchajcie ze czcią waszego króla. Bojaźń Boża i miłość bliźniego oto dwie najpotrzebniejsze cnoty do odbudowania i ubezpieczenia waszej ojczyzny. Teraz zażywacie szczęścia i pokoju, zostańcie zawsze godnymi tego daru niebieskiego!...” Po tych słowach zdjął szaty biskupie, włożył na siebie włosienicę, posypał głowę popiołem, wzniósł ręce i oczy w niebo, wyznał donośnym głosem wszystkie swe popełnione grzechy i zakończył swą spowiedź publiczną pokorną prośbą do głęboko wzruszonego ludu: ,,Proście za mną, wielkim grzesznikiem Boga, bym przez wasze modlitwy otrzymał odpuszczenie grzechów moich, bo ja na to nie zasługuję. Przebaczcie i wy mnie wszystkie zgorszenia i obrazy, za które całem sercem żałuję!” Ogólny płacz i łkanie były jedyną odpowiedzią na te słowa. Jeden z Biskupów obecnych udzielił umierającemu rozgrzeszenia sakramentalnego i wiatyk na drogę wieczności. Izydor dał wszystkim kapłanom pocałunek pokoju, ludowi błogosławieństwo arcypasterskie i kazał się zanieść do domu, gdzie po trzech dniach w r. 636 oddał duszę swoją w ręce Ojca. niebieskiego. Cała Hiszpania uczciła gorącemi łzami wdzięczności grób najlepszego swego dobroczyńcy i ojca.


Legenda pochodzi z książki „Prawidła życia chrześcijańskiego dla każdego wieku i stanu”, ks. Otto Bitschnau, z rozdziału „Stan włościański: Szczęście w stanie włościańskim”


© 2000–2021 barbara     Wszystkie prawa zastrzeżone | All rights reserved     Strona nie zawiera cookies