Spis legend

Logo serwisu Biblia


Nakarm głodne dziecko - wejdź na stronę www.Pajacyk.pl
















Legendy o świętych



Legenda o św. Krzysztofie


Żył kiedyś w dalekim kraju – może w Kanaanie, a może w Licji – człowiek bardzo brzydki. Tak brzydki, że wszyscy z tego powodu się go bali. A prawdę mówiąc przypominał po prostu psa. (Niektórzy twierdzili, że należał do znanego w przeszłości plemienia Psiogłowców, ale to nie może być prawdą, bo przecież takie plemię nigdy nie istniało.) Do tego był bardzo wysoki i bardzo silny.

Kiedy urodził się, rodzice dali mu na imię Reprobus – co znaczyło Odrażający.

Dorosły Reprobus postanowił zaciągnąć się na służbę do najpotężniejszego władcy. Poszedł więc do króla w sowim kraju i zaciągnął się u niego. Po pewnym czasie dowiedział się jednak, że jest na świecie król, nad którego nie ma potężniejszego. Niewiele myśląc, poprosił o zwolnienie ze służby u swojego pana i udał się na dwór tamtego króla.

Przez pewien czas służył mu wiernie, ale gdy przekonał się, że król bardzo boi się diabła, przyjął służbę u niego. Pewnego razu zobaczył, że diabeł ucieka przed krzyżem. Wypytywany powiedział mu, że boi się Chrystusa, który był przybity do krzyża. Reprobus nie wiedział, kim ten Chrystus jest.

Długo chodził po świecie szukając kogoś, od kogo mógłby dowiedzieć się czegoś o Chrystusie, aż trafił do pewnego pustelnika, który opowiedział mu o Nim i starannie wyuczył go prawd wiary.

Pustelnik uprzedził Krzysztofa, że na służbie u tego króla będzie musiał dużo pościć i dużo modlić się.

– Tego nie potrafię i takiej służby nie potrafię pełnić – odrzekł na to Reprobus.

– A znasz taką rzekę, przez którą przeprawa jest niebezpieczna i w której wielu podróżnych ginie? – spytał pustelnik.

– Znam – powiedział Reprobus.

– Więc skoro jesteś taki wielki i silny, to zamieszkaj nad tą rzeką i przeprawiaj przez nią podróżnych, a taka służba na pewno spodoba się Chrystusowi – poradził mu pustelnik.

Tak też zrobił.

Jakiś czas mieszkał nad ową rzeką i przeprawiał podróżnych na drugi brzeg rzeki. Aż pewnego dnia z domu usłyszał, jak na dworze woła go jakieś dziecko. Wybiegł, ale nikogo nie zobaczył. Wrócił do domu i znów usłyszał głos wołającego go dziecka. Kiedy wyszedł na przystań, znów nikogo nie zobaczył. Gdy jednak wołanie powtórzyło się po raz trzeci, Reprobus wyszedł i zobaczył małego chłopca, który prosił, żeby go przeprawić przez rzekę.

A musicie wiedzieć, że Reprobus po prostu przenosił podróżnych przez rzekę na swoich silnych ramionach. Wziął więc chłopca, posadził sobie na ramieniu, wziął i kij i wszedł do wody. Zaraz poziom wody zaczął się podnosić, nurt rzeki stał się taki silny, że Reprobus ledwo szedł, a dziecko na jego ramieniu stało się ciężkie jak z ołowiu. Aż Reprobus zaczął lękać się, że nie da rady przebyć rzeki. Na koniec pokonał trudności, wyszedł na brzeg, postawił chłopca na ziemi i rzekł do niego:

– Wielkie niebezpieczeństwo groziło mi z twojego powodu. Tak mi ciążyłeś, jakbym na ramieniu dźwigał świat cały.

A na to dziecko odpowiedziało:

– Nie dziw się, Reprobusie, bowiem dźwigałeś na ramionach nie tylko świat cały, ale i tego, który go stworzył. Ja bowiem jestem Chrystusem – królem, któremu służysz.

Z powodu tego zdarzenia Reprobusowi na chrzcie świętym dano na imię Krzysztof, od greckiego słowa Christophoros (czyt. Christoforos), co oznacza „niosący Chrystusa”.

Potem jeszcze Krzysztof szerzył po świecie chrześcijańską wiarę i zdobył bardzo wielu ludzi dla Chrystusa. Aż wreszcie trafił do kraju okrutnego króla, który był wrogiem Chrystusa i z tego powodu zabijał chrześcijan; wydał też wyrok na Krzysztofa. Wielu żołnierzy widząc, jaki dzielny był Krzysztof na mękach, nawróciło się. Wielu też widząc, jak strzały wypuszczane w stronę Krzysztofa zatrzymują się powietrzu, też uwierzyło w Chrystusa. Kiedy wreszcie Krzysztof całkiem stracił siły, król polecił go ściąć.


Na podstawie: „Legenda na dzień świętego Krzysztofa”, w: „Złota Legenda”, św. Jakub de Voragine, opr. barbara


© 2000–2021 barbara     Wszystkie prawa zastrzeżone | All rights reserved     Strona nie zawiera cookies