Spis legend

Logo serwisu Biblia


Nakarm głodne dziecko - wejdź na stronę www.Pajacyk.pl
















Legendy o świętych



Walka św. Makarego z diabłami


Opat Makary szedł raz pustynią, a na noc wszedł do grobowca, w którym pochowani byli poganie, wyciągnął ciało jednego z nich i położył na nim głowę jak na puchowej poduszce. Tymczasem diabły, chcąc go przestraszyć, udawały, że wołają jakąś kobietę i mówiły: Wstań i chodź z nami do kąpieli! Z ciała zmarłego zaś, na którym leżał święty, wydobywał się głos innego diabła: Jakiś obcy leży na mnie i nie mogę przyjść. Lecz on nie przestraszył się wcale, tylko uderzył owo ciało i rzekł: Wstań i idź, jeśli potrafisz. Słysząc to diabły uciekły, krzycząc głośno: Zwyciężyłeś nas, panie!

Gdy pewnego razu opat Makary przechodził od sadzawki do swej celi, zabiegł mu drogę diabeł w postaci kosiarza, chcąc go ugodzić kosą, ale nie mógł go dosięgnąć. Wówczas rzekł mu: Wielkie męki znosić muszę przez ciebie, Makary, bo nie mogę cię przewyższyć. We wszystkim już postępuję tak jak ty: gdy ty pościsz - i ja nie jem zupełnie, gdy czuwasz - ja nie śpię. W jednym wszakże nie mogę ci dorównać. Wtedy opat zapytał: Cóż to jest takiego? A diabeł: To twoja pokora, ona to nie pozwala mi zdobyć przewagi nad tobą.

Gdy pewnego razu pokusy zbyt silnie dręczyły Makarego, wstał i włożywszy sobie na barki wielki wór pełen piasku wędrował tak przez wiele dni po pustyni. Teozebiusz zaś spotkawszy go zapytał: Dlaczego niesiesz taki ciężar, ojcze? On zaś odparł: Dręczę to, co mnie dręczy. Innym razem opat Makary ujrzał szatana pod postacią człowieka, ubranego w podartą lnianą szatę - a ze wszystkich jej dziur zwisały dzbanuszki. Zapytał go wtedy: Dokąd idziesz? On zaś odpowiedział: Spieszę napoić braci. A na to Makary: Dlaczego niesiesz tyle dzbanuszków? Niosę napój do smaku - odrzekł szatan - jeśli któremuś jeden nie będzie smakował, ofiaruję mu drugi lub trzeci i tak po kolei, aż któryś mu się spodoba. Gdy zaś później wracał, rzekł mu Makary: No i cóż zdziałałeś? Diabeł odpowiedział: Wszyscy są święci i żaden z nich nie chciał u mnie szukać szczęścia, z wyjątkiem jednego, imieniem Teoktyst. Usłyszawszy to Makary udał się tam, odnalazł owego brata, którego diabeł kusił, i nawrócił go swym napomnieniem na drogę cnoty. Po pewnym czasie znowu spotkał Makary owego szatana i spytał: Gdzie idziesz? Idę do braci - odrzekł szatan. Gdy zaś wracał, starzec wyszedł mu naprzeciw i zapytał: Cóż robią owi bracia? A diabeł rzekł: Źle jest. Dlaczego? Ponieważ wszyscy są święci, a co gorsza i ten jeden, którego miałem za swego, też mi się wymknął i nawet stał się bardziej świątobliwy od innych. Usłyszawszy to starzec gorąco podziękował Bogu.

Pewnego dnia św. Makary znalazł czaszkę zmarłego i pomodliwszy się nad nią zapytał ją, do kogo należała za życia. Odpowiedziała mu, że była głową poganina. Wtedy Makary spytał: Gdzie jest teraz twoja dusza? W piekle - odrzekła czaszka. Następnie na pytanie, jak głęboko to jest, odpowiedziała, że tak głęboko, jak daleko jest od ziemi do nieba. A czy jest tam jeszcze ktoś inny głębiej od ciebie? - spytał Makary. Tak - odrzekła - Żydzi. A czy głębiej od Żydów jeszcze są jakieś dusze? Tak - odpowiedziała mu na to czaszka - najgłębiej w piekle są dusze złych chrześcijan, którzy odkupieni krwią Chrystusową, za nic sobie mieli tak wielką cenę.

Razu pewnego Makary szedł przez rozległą pustynię i co milę wtykał w ziemię trzcinę, aby zaznaczyć sobie drogę powrotną. Gdy jednak po dziewięciu dniach tej wędrówki odpoczywał, diabeł pozbierał wszystkie te trzciny i położył koło jego głowy; wiele trudów musiał wtedy znieść, zanim wrócił do domu.

Pewien brat bardzo dręczył się rozmyślaniem o tym, jakie to on bezużyteczne życie prowadzi w celi, podczas gdy mieszkając wśród ludzi mógłby wiele dobrego uczynić. Gdy zwrócił się do Makarego z tymi wątpliwościami, ów rzekł mu: Synu, powiedz sobie tak: Tyle przynajmniej czynię, że dla Chrystusa strzegę ścian tej celi.

Gdy pewnego dnia komar ukłuł Makarego, ten zabił go ręką, ale zobaczywszy, ile krwi wypłynęło z niego, zawstydził się bardzo, że tak zemścił się za własną przykrość. Udał się tedy na pustynię i tam przebywał nago przez sześć miesięcy, aż ciało jego całe było poranione od ukąszeń bąków. Później zasnął w pokoju, wsławiony licznymi cnotami.


Fragmenty ze „Złotej legendy” Jakuba de Voragine, „Legenda na dzień św. Makarego”


© 2000–2021 barbara     Wszystkie prawa zastrzeżone | All rights reserved     Strona nie zawiera cookies