Spis legend

Logo serwisu Biblia


Nakarm głodne dziecko - wejdź na stronę www.Pajacyk.pl
















Legendy o świętych



Św. Delfina wdowa i Eleazar wyznawca


Cudnie pięknym obrazem połączenia Jezusa z Kościołem jest małżeństwo św. Eleazara z błogosł. Delfiną.

W miłym miesiącu maju roku 1285 ofiarowała Lauduna „dobra hrabina" i małżonka szlachetnego Hermengauda z Prowancyi, we Francyi położonej, syna swego Eleazara zaraz po Chrzcie św. Panu Bogu, dodając gorącą prośbę:

„Ojcze niebieski, gdyby Cię dziecię moje kiedykolwiek obrazić miało grzechem ciężkim, to zabierz je zaraz dzisiaj do Siebie, kiedy jest w stanie świętej niewinności." Bóg nagrodził sowicie tę prośbę matki, bo dziecko odznaczało się wielką pobożnością, a niewinność na Chrzcie św. otrzymaną zachowało nieskalaną aż do śmierci. Już w trzecim roku życia mały Eleazar umiał na pamięć modlitwy, jakie w domu codziennie odmawiano, i cieszył się bardzo, gdy mógł jałmużny z ręki matki rozdzielać między ubogich i lepszą część swego posiłku codziennego odstępować dzieciom biednym i głodnym.

Wuj jego, opat klasztoru Benedyktyńskiego St. Viktor w Marsylii, lekkie miał i przyjemne zadanie, pokierować dalszem wykształceniem religijnem i moralnem swego siedmioletniego siostrzeńca. Zdolny nadzwyczaj chłopiec czynił w istocie wielkie postępy w szkole nauki i pobożności. Już w młodzieńczym jego wieku budziło się w sercu jego szlachetnem gorące pragnienie opowiadania niewiernym nauki Chrystusowej i poniesienia śmierci męczeńskiej za Wiarę świętą i Ukrzyżowanego. Lecz Opatrzność Boska przeznaczyła mu inne zadanie: miał być ojcem troskliwym swych poddanych, opieką i pomocą biednych i pocieszycielem cierpiących i strapionych.

Karol II, król Neapolitański życzył sobie, by młody Eleazar poślubił dwunastoletnią hrabiankę Delfinę, jedyną córkę bogatego szlachcica z Pui–Michel. Po wspaniałem weselu młoda oblubienica uklękła u stóp swego małżonka i błagalnym oświadczyła głosem: „Król i rodzina moja zmusili mię do tego małżeństwa; gdyż ja przyrzekłam już przed trzema laty Jezusowi i Maryi, że dziewictwo moje zachowam nieskalanem aż do śmierci. Pokładając więc silną ufność w twej pobożności głębokiej, ośmielam się prosić cię, byś ślub mój pochwalił i sam także podobnem przyrzeczeniem uradował słodkie Serca Jezusa i Maryi. Wtedy Bóg po trzykroć święty pobłogosławi nasze małżeństwo szczególniejszemi łaskami i dary!" Eleazar słuchał z radosnem zdumieniem tego niespodziewanego wyznania i tej prośby, podniósł swą klęczącą oblubienicę i odrzekł wzruszony: ,, Droga Delfino, cenię wysoko twe święte przyrzeczenie, podziwiam twą ufność, jaką pokładasz w mej słabości; większe jest twe życzenie jak słaba moja wola; dlatego chcę wpierw siebie wypróbować, nim ślubem narażę się na niebezpieczeństwo grzechu; znam bowiem moją słabość i obawiam się jej. Tymczasem jednak przyrzekam ci, że spełnię twą prośbę wsparty łaską Bożą i twą modlitwą, i że kochać cię będę jako siostrę moją." W świętej miłości i słodkim pokoju złączeni, modlili się oboje wspólnie do Boga o łaskę wytrwałości, pościli często o chlebie i wodzie, a Eleazar nosił na sobie ostrą włosienicę.

Ponieważ małżeństwo to pozostało bezdzietne, musiał Eleazar wiele znosić przykrości od swych krewnych najbliższych, którzy pragnęli gorąco ujrzeć latorośl nową na drzewie ich rodu szlacheckiego; lecz w modlitwie i w ujmującej delikatności swej Delfiny znajdował Eleazar pociechę aż nadto wystarczającą za te przykrości. Po siedmiu latach dotknął go bolesny nadzwyczaj cios: kochani jego rodzice umarli prawie równocześnie, zostawiając jemu i jego żonie rozległe dobra i ogromny majątek. Eleazar uchodził teraz w oczach świata lekkomyślnego za szczęśliwego właściciela ogromnych dóbr, dających mu możność i środki do nieograniczonego używania. Lecz tak nie myślał on mimo swych dwudziestu trzech lat. Umiał on ocenić wysoką wartość dóbr swych doczesnych i wielkiego swego majątku i cenił go jako dar mądrości i dobroci Bożej; wdzięcznem sercem uznawał, że Bóg obsypał go dostatkami i wielkim majątkiem, by korzystał z niego dla swego własnego udoskonalenia się, dla prowadzenia swego domu i wypełnienia swego obowiązku obywatelskiego. Wiedział dobrze, że wobec ludzi jest prawowitym właścicielem swego majątku, i że Bóg nie odpuszcza nieprawnego zagarnięcia lub uszkodzenia cudzego majątku, chyba że kradzież lub szkoda według sił w duchu pokuty będzie naprawioną; lecz zarazem nie zapominał, że wobec Boga jest i będzie tylko zarządcą i zawiadowcą surowo odpowiedzialnym swego majątku. Eleazar rozważał długo i głęboko słowa Pana Jezusa wyrzeczone do uczniów: „Zaprawdę powiadam wam, iż bogaty trudno wnijdzie do Królestwa niebieskiego. I zasię powiadam wam: Łatwiej jest wielbłądowi przez dziurkę igielną przejść, niż bogatemu wnijść do Królestwa niebieskiego." (Mat. 19, 23. 24). Znał dobrze pełne miłości słowa Pana Jezusa wyrzeczone do pewnego młodzieńca: „Jeśli chcesz być doskonałym, idź, sprzedaj co masz i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie" (Mat. 19, 21), a głęboko w swem sercu zapisał sobie słowa św. Bazylego wypowiedziane do pewnego skąpca bezdzietnego, który nałóg swój grzeszny usprawiedliwiał i upiększał słowy: „Póki żyję, chcę posiadać i używać mego majątku, po śmierci ustanowię w testamencie ubogich mymi spadkobiercami." Święty Bazyli odpowiedział mu: „Ty chcesz więc ludzi kochać dopiero po twojej śmierci?! Zaiste – żaden kupiec nie otwiera składu swego dopiero po jarmarku, ani żołnierz, zjawiający się dopiero po bitwie, nie otrzymuje wawrzynu zwycięstwa. Powiedz mi: za jaki czas żądasz nagrody i zapłaty, za czas życia twego na ziemi czy za czas po twej śmierci? Wiedz, wdzięczność za twój testament nie należy się tobie, lecz śmierci: bo gdybyś był nieśmiertelnym, nie myślałbyś o napisaniu testamentu. Prawda – ty chcesz resztę twych dóbr poświęcić Bogu, twemu Dobroczyńcy? Ale, jeżeli ty nie odważyłbyś się przyjąć gości znakomitych resztkami tylko twego obiadu, to jakże śmiesz przebłagać Boga samego resztkami twego majątku?"

Eleazar żył i działał stosownie do tej nauki. Nie opuszczając modlitw ani nabożeństw ani częstego przyjmowania Komunii świętej wraz ze swą małżonką, wypełniał wiernie wszystkie obowiązki jako dziedzic i lennik króla. Odważny w boju, straszny dla nieprzyjaciela, był w czasie pokoju pełen miłości ku swym poddanym, usłużył chętnie każdemu, a biednych, z pośród których dwunastu gościł codziennie u swego stołu, otaczał szczególniejszą swą opieką. Często odwiedzał podobnie jak jego małżonka szpitale i sam pielęgnował chorych. Razu pewnego znalazł w jednym z nich sześciu trędowatych w stanie okropnym. Zbliżył się do nich, pocieszał ich serdecznie i całował ich wrzody ciekące jak jakie świętości niezwykłe. Natychmiast powstali wszyscy sześciu zupełnie uzdrowieni, a po całym szpitalu rozszedł się przecudny zapach. W czasie klęski głodowej rozdzielił cały swój zapas zboża – Bóg napełnił znowu w sposób cudowny próżne jego spichrze. Na zapytanie, dlaczego tak rozrzutnie wszystko rozdaje, odrzekł z uśmiechem: „Dobry nasz Bóg zanadto nas zaszczyca tem, że raczy przyjmować od nas maleńkie dary, abyśmy potem mieli prawo prosić: „Przyjdź Królestwo Twoje."

Do dóbr Eleazara należało także księstwo Ariano w państwie Neapolitańskiem, dar Karola II, lecz mieszkańcy jego nie chcieli stanowczo i uparcie uznać młodego tego Francuza swoim panem, szydzili z niego i grozili zbrojnym oporem. Eleazar daleki od gniewu i chęci bronienia swych praw siłą zbrojną, okazał się tem życzliwszym i dobrotliwszym względem nich. Przyjaciele radzili mu powiesić na szubienicy głównych przywódców buntu, wtedy spokornieją zaraz wszyscy zbuntowani. Lecz szlachetny książę odparł: “Czyż mam rozpocząć me panowanie krwią i mordem? Lwu nie przynosi zaszczytu rozdarcie jagnięcia, lecz przeciwnie, wielki odnosi tryumf jagnię, gdy lwa pokona. Mam w Bogu nadzieję, że niezadługo cud ten ujrzycie. I w rzeczy samej, w krótkim czasie bunt zgasł, zbałamuceni uznali swą winę i czcili odtąd swego pana jak własnego ojca. Tym razem nawet Delfina podziwiała mężne panowanie nad sobą swego małżonka, mówiąc: ,,Jakim sposobem mogłeś tak wielką zniewagę znieść tak spokojnie a nawet wesoło." A Eleazar odrzekł: “W takich wypadkach patrzę tylko na Jezusa Ukrzyżowanego i myślę sobie: »Chociażby mię moi poddani bili nawet po twarzy, niczemby to było w porównaniu z tem, co Ty, o Jezu, przeze mnie i dla mnie nędznego stworzenia cierpisz.«"

Dom Eleazara i Delfiny wraz z liczną służbą był naśladowania godnym wzorem dla wszystkich rodzin chrześcijańskich. Pod karą natychmiastowego wydalenia ze służby zakazane były: przeklinanie, mowy nieskromne, kłótnie, nie zakończone zgodą przed zachodem słońca, gra o pieniądze, zazdrosne i zawistne donoszenia i lenistwo. Ściśle przestrzegany był przepis wspólnej modlitwy rannej i wieczornej, codziennego słuchania Mszy św., święcenia niedziel i świąt, przyjmowania Komunii świętej przynajmniej w najważniejsze święta roku i powszechnej łagodności, a przede wszystkiem przepis, by żaden urzędnik nie odważył się krzywdzić poddanych lub uciskać biednych.

Król Neapolitański powierzył zacnemu Eleazarowi wychowanie swego syna, królewicza i cieszył się bardzo z tak dobrego wyboru, bo syn jego nabierał pod troskliwem okiem Eleazara tych zalet i cnót, które stanowią o dobroci przyszłego króla i ojca narodu. Na tym urzędzie ofiarowano Eleazarowi często kosztowne podarunki, ale on uprzejmie dziękował za nie z tego powodu by te dary nie zaciemniły czasem czujnego oka wychowawcy.

Najlepszy dowód swego zaufania okazał mu król tem, że go posłał w lecie r. 1323 na dwór Paryski, by tam wyszukał oblubienicę dla królewicza. Tam popadł w śmiertelną febrę i w trzydziestym ósmym roku życia poszedł po nagrodę wiekuistą do nieba. Papież Urban V wsławił jego imię, wpisując go w poczet Świętych w tym samym roku 1369, w którym wierna wdowa Delfina zakończyła bogobojny swój żywot, szczęśliwa, że świętość jej małżonka całe Chrześcijaństwo uznało i uczciło.


Legenda pochodzi z książki „Prawidła życia chrześcijańskiego dla każdego wieku i stanu”, ks. Otto Bitschnau, z rozdziału „Chrześcijański stan małżeński: Małżeństwo chrześcijańskie – sakramentem”


© 2000–2021 barbara     Wszystkie prawa zastrzeżone | All rights reserved     Strona nie zawiera cookies